czwartek, 2 czerwca 2016

Potężna kopenhaska gleba

Wczoraj - czyżby w ramach wątpliwie udanego prezentu zesłanego przez los z okazji Dnia Dziecka? - zaliczyliśmy z Myszorem największą glebę od czasów sławetnej gleby z 2009, zakończonej koniecznością dorabiania dwóch zębów, leczenia podbródka (skóra zdarta do krwi), łokci, kolan etc., etc., etc.



Zmierzając do Kobenhavns Sprogcenter na duński, pedałowałam ruchliwą Vesterbrogade. Ścisłe centrum miasta, tryliard samochodów, pierdyliard bicykli i tłumy narodu generalnie (Dania ma tę wielką zaletę nad - na przykład - Polską, że jak się robi ciepło, to przedstawiciele ludu nie narzekają, że jest - cholera - za gorąco, tylko biorą rowerki, idą na spacerek, względnie biorą leżaczek i szorują do parku). A wracając do wczorajszego spektakularnego upadku - nagle facet pomykający przede mną zaczął hamować. Chwyciłam tylny hamulec i - o dziwo - cymbał jeden, nie reagował. Ja naciskałam, a on - skubany - jechał, więc, celem uniknięcia wjechania gościowi w zadek - złapałam za przód. I pofrunęłam, drąc się: 'O, Jezu!'. Chciałabym widzieć miny obserwatorów całego zajścia, bo musiało to wyglądać iście zjawiskowo. Ścieżka rowerowa, na ścieżce Myszor, na Myszorze ja, a dookoła moje torby, książki, piórnik itepe. Dziękować Istotom Wyższym; skończyło się - w przeciwieństwie do niemal identycznie wyglądającej gleby sprzed siedmiu lat - na urazie psychicznym. Ktoś podniósł mnie, ktoś postawił na koła Myszora, inni ludzie zbierali mój ubogi studencki dobytek. Niestety, już wiem, że Myszora i mysie hamulce będzie musiał obejrzeć jakiś Magister Inżynier Od Rowerów (nawet jedna z osób stawiających nas obydwoje wczoraj do pionu powiedziała: 'Dziewczyno... przecież Tobie tylny hamulec w ogóle nie działa!'), być może zdarzy się to dziś, być może jutro. Dlaczego 'być może'? Cóż... na dziś mam plany 'napięte, ale realne', jak to mawia Mecenas S., czyli mój Tatuś. W związku z tym nie wiem, czy zdążę dziś podjechać do rzeczonego Magistra.



(Powyżej - uczelnia)


(Takie cuda tylko w wydziałowej bibliotece :p )




(Pewna część wczorajszej lekcji duńskiego odbyła się w parku)

I wczorajszy hit. 


(Wielce wymowny plakat w centrum miasta :p)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.