środa, 20 kwietnia 2016

Środowe parszywe samopoczucie

Jak w tytule. Nie dość, że miałam noc z głowy - to jak już usnęłam - czyli około szóstej rano - to przespałam tak ze 3/4 dnia, a jak już się zwlokłam z wyrka, to pognałam do najbliższej apteki (,,najbliższej'' to znaczy jakieś 20 minut tuptania). Na duński nie poszłam, bo dwugodzinny spacer w tę i dwugodzinny z powrotem - to było ponad moje siły, co nie zmienia faktu, że dziś tę część dnia, która jeszcze mi została - poświęciłam duńskiemu. (Hvad med dig? :) Jak długo uczyłeś/aś się dziś duńskiego? :))  Od rana żrę Panodil - czyli duńską wersję Panadolu / Apapu / Ibupromu. I to byłoby tyle na dzisiaj.

Z pozdrowieniami i nadzieją na lepsze jutro

wasza źle - się - czująca

H.


(Paryski akcent w Kopenhadze)


(Rower moich marzeń :) )


(Kawa... królestwo za kawę!)


(Dzisiejsza pogoda)


(Winogrona. Uwielbiam!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.