Dziś - usiłując ten humor podreperować - poszłam na kawę do - bardzo sympatycznej skądinąd - kawiarenki LeKaff. Później - wycieczka rowerowa. Długa - prawie trzygodzinna. Pojechałam do Kastrup, jak wczoraj, ale tym razem via Amagerbrogade - summa summarum okrążając lotnisko. W sumie to jestem ciekawa, ile kilometrów zrobiłam. Myślę, że sporo.
Będąc w Kastrup zobaczyłam coś, co wydawało mi się być ... dziewiętnastowiecznym parkiem. Wyglądało to tak intrygująco, że przekroczyłam bramę i znalazłam się tym sposobem na cmentarzu. Wyglądał faktycznie jak park. Zdjęcia - wśród zdjęć poniżej.
Le Kaff:
W drodze do Kastrup:
(Taki samochód mogłabym mieć...)
(Droga prowadząca na lotnisko Kastrup)
Cmentarz w Kastrup:
Droga powrotna:
(Fort w Kastrup)
Miłej reszty weekendu życzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.