środa, 4 maja 2016

...i kapitanem swojej duszy


Przede mną - sesja. Zbliża się wielkimi krokami, wszak obydwie prace egzaminacyjne mam wysłać moim wykładowcom do 27 maja. Do jednej z nich napisałam już wstęp. 

Dzisiejszy dzień? Ładny, słoneczny dzionek. Przejażdżka rowerem - tak dla zdrowia i próby poprawienia humoru, jak i z konieczności zrobienia większych zakupów w centrum handlowym. 


(Polski akcent. Łyszkowice. Jak miło!)

Cóż... będę musiała przysiąść do nauki. Nadszedł czas. Wszak:

,,...jestem kowalem swego losu
i kapitanem swojej duszy."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.