Przede mną - sesja. Zbliża się wielkimi krokami, wszak obydwie prace egzaminacyjne mam wysłać moim wykładowcom do 27 maja. Do jednej z nich napisałam już wstęp.
Dzisiejszy dzień? Ładny, słoneczny dzionek. Przejażdżka rowerem - tak dla zdrowia i próby poprawienia humoru, jak i z konieczności zrobienia większych zakupów w centrum handlowym.
(Polski akcent. Łyszkowice. Jak miło!)
Cóż... będę musiała przysiąść do nauki. Nadszedł czas. Wszak:
,,...jestem kowalem swego losu
i kapitanem swojej duszy."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.