wtorek, 31 maja 2016

Oby złapać wiatr w żagle...



Jak pisałam w poprzednim poście - egzaminy powysyłałam. Wczoraj byłam na duńskim, a dziś odespałam sesję. Nadal ją przeżywam i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, no, kurczę, uczyłam się na bieżąco, zarywałam noce - MUSI być dobrze. A nawet, jeśli nie będzie dobrze, to - jak mawia moja mama - jeszcze nigdy tak nie było, żeby JAKOŚ nie było. Więc będzie - no, przynajmniej JAKOŚ.


Pogoda za oknem - taka sobie. Lało! Nie powiem, żeby koniecznie chciało mi się dziś w taką pogodę gdziekolwiek i dokądkolwiek iść. Już mam plan na dziś - nauka duńskiego. Mam wyrzuty sumienia, że w czasie sesji leżał nie tylko mój blog, ale też leżała moja nauka duńskiego. Czas więc nadrobić zaległości. Po cichu liczę na to, że na dniach uda mi się 'ogarnąć', złapać wiatr w żagle. Oby...! Tymczasem - 'wrzucam' zaległe filmy ze Spejdermuseet.




A w międzyczasie wyszło słońce...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.