Żeby umilić sobie tu czas - poszłam na kawę. Przyznam, że kawę bardzo lubię :) Zabija większość smutków :) Jest na Amagerbrogade taka kawiarenka, która bardzo przypadła mi do gustu.
Przy okazji - zjadłam muffina. Cytrynowego. Był bardzo smaczny! Rodzinka w Podko wcina mazurki, to ja w Kobenhavn nie mogę być gorsza :p
Paskudna pogoda - deszcz! :( - przygnała mnie z powrotem do akademika. Ale wspomnienia pysznej kawy... pozostały :)
A tak - z tęsknoty za latem - słucham teraz...
....i....
Wesołych Świąt wszystkim :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.