Poszłam do księgarni kupić podręcznik i nagle usłyszałam: ,,Cześć''. Okazało się, że kolega z wykładu odrobinę mówi po polsku. Było wesoło. Niewątpliwie plus jest tym większy, że jest on bodaj jedną z niewielu poznanych tu dotąd osób, które są w stanie wymówić moje imię.
Dziś również zostałam duńską obywatelką. Przynajmniej tymczasową :) Odstanie dwóch i pół godziny w kolejce do urzędu - opłaciło się. Wydano mi tzw. CPR - number, przyznano duńskiego lekarza, zapowiedziano, że duński ,,dowód tożsamości'' przyjdzie do mnie pocztą w ciągu dwóch tygodni. Cóż... pozostaje czekać.
Poniżej - trochę zdjęć.
(Mój kopenhaski pokoik)
(Aneks kuchenny w pokoju)
(Antresola)
(Wnętrze mojego Instytutu - Saxo Institute)
I ... dwa moje dotychczasowe hity.
(Toilet - Golf. Umarłam, jak to zobaczyłam)
(No, hej! :p)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.